poniedziałek, 30 czerwca 2014

W żółwim tempie

Na odmianę do zrobienia tej bransoletki zabierałam się w żółwim tempie . Najpierw powstały kolczyki ( tu ), potem wisior (właśnie taki) . Po kilku miesiącach komplet uzupełniłam bransoletką. Tak się czasami dzieje, że spod igły biżuteria wyskakuje sama ( w tempie błyskawicznym) a efekt zadowala nas całkowicie. Czasami jednak błyskotka "rodzi się" w bólach. Psioczymy i złorzeczymy a ani igła , ani koraliki nie chcą  słuchać. Tak było tym razem . Co się rodzinka przy tym nasłuchała to ich. W końcu wściekli wynieśli się z domu i ... to chyba pomogło.
Efekt jak widać. Ja jestem zadowolona!



Główny element bransoletki to 7 kryształów Swarovskiego w kolorze smoky topaz . Wszystkie oplecione TT galwanized yellow gold i toho 15/0, 11/0 bronze.
Poszczególne elementy połączyłam superduo bronze. Zapięcie to karabińczyk wykonany z pozłacanego srebra.

3 komentarze: