czwartek, 26 czerwca 2014

W ekspresowym tempie

Właśnie tak powstawał komplet, który widać poniżej. Było to tym trudniejsze, że w międzyczasie rozpoczęło się coś, co nazywam syndromem końca roku - odpytywanie, poprawianie prac, wysłuchiwanie mało inspirujących historii uczniów o tym, jak to od następnego roku ze znużonego leniwca zamienią się w błyskającego wiedzą i intelektem homo sapiens.
 Na szczęście udało się.Podobny komplet robiłam  też jakiś czas temu. Ten jednak wykonany jest ze zdecydowanie lepszych materiałów.
Koraliki to -toho silver -lined cobalt oraz toho nikel. Całość wykończona jest srebrem.
A przy okazji. Czy wiecie , że według polskiego prawa nie ma obowiązku nanoszenia próby na półfabrykaty. Kiedy poprosiłam o wydanie jakiegoś potwierdzenia, certyfikatu, czegokolwiek na dowód tego , że coś , co kupiłam jako srebro, rzeczywiście jest srebrem, usłyszałam, że jako wykonawca biżuterii mogę sama udać się do Cechu Probierczego i poprosić o naniesienie próby!
JUŻ LECĘ!!!







Wykończenia wieńczące lariat to dalszy ciąg fascynacji książką ( i geometrycznymi wzorami) Diane Fitzgerald.

W komplecie są jeszcze kolczyki - malutkie kuleczki ( takie jak przy bransoletce). Niestety nie wiem jak, ale uciekły zanim błysnęłam im fleszem w oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz